top of page

"Zza krat" 25.09.2013

"Z prądem pod prąd" 25.09.2013

"Zs im. J.Iwaszkiewicza w Sochaczewie" 25.09.2013

"Zakochany" 25.09.2013

"Zakochanie" 25.09.2013

"Tydzień" 25.09.2013

"Bajkowe oblicza" 25.09.2013

"Warto kochać!" 25.09.2013

"Wiara w miłość" 25.09.2013

"Ciemne okulary" 25.09.2013

Przemyślenia 5.07.2012 - 9.09.2012

Alanya

Arti-Fex - biuro podróży
Swą ofertą co dzień nam służy.
Dzięki niemu Turcji zwiedzanie,
Na Plaży Kleopatry - wypoczywanie!
Alanya, była rybacka wioska,

Na wakacje okazała się być boska!
Stolica seldżuckiego Rum sułtanatu,
Skrywa zabytki z wieków trzynastu!
Twierdza Kale nad miastem górująca,
Ruiny cystern i obwarowania skrywająca!
Wieża Czerwona nad portem dumnie stoi -
W przepięknych widokach wzrok każdy ukoi.
Piękne są Seldżuckie Stocznie zwane Tersane,
W drodze do nich gubią się ciała zbłąkane…

Miasto oprócz zabytków również targ posiada,
A temu co się nie targuje oj biada, oj biada!
Wspaniałą atrakcją jest Damlatas grota,
Rejs statkiem, gdy tylko przyjdzie ochota,
Szalona „noc turecka” w karawanseraju,
Zachętą na powrót do tego Tureckiego kraju!

----------------------------------------------------

Mini Mrówka - Świat Glazury
Zaprasza w swoje kolorowe mury!
U nas produktów gama szeroka
Dla niejednego wybrednego oka.
Oferujemy terakoty, glazury, gresy,
W przystępnej cenie również sedesy;
Wspaniałe szafki z umywalkami,

Prysznice z masażem i brodzikami!

Piękne panele też podłogowe,
Do nich podkłady styropianowe.
Elektronarzędzi lista jest długa,
Z nimi gipsy, cementy, kleje i fuga!
Pod wymiar lustra wycinamy,
Różnorodność oświetlenia posiadamy.
Gazetki promocyjne tu i rabaty,
Projekty łazienek bez żadnej opłaty.
Zakupiony towar gratis dowozimy
Ku oczekiwaniom zawsze wychodzimy!
Doradzi, pomoże - personel nasz miły,
Aby zakupy przyjemnością były!

Choć mijają lata jak szalone
I do przodu wciąż wyrywa świat -
Warto mieć marzenia uskrzydlone,
Przyjaciela co by bliski był jak brat...

Szczęście bywa zmienne jak nastroje,
A w sercu melodie gra miłość burzliwa!

 Z babiego lata uszyjmy życie swoje,
By powstała jego twarz prawdziwa...

Warto mieć do świata mnóstwo cierpliwości,
A dla ludzi zaufanie, dobre słowa...
Bo tylko dzięki naszej uprzejmości,
To co złe się w kącie niczym myszka schowa.

Niech co dobre wnet się zdarzy,
By radosnym być człowiekiem;
Bo dziś młodzi, jutro starzy,
Więc niech życie nie okaże się - rozlanym mlekiem! :)

-----------------------------------------

 

czasem do punktu wyjścia powracamy,
to co straciliśmy, wnet doceniamy :)

 
-----------------------------------------

 

co to będzie, co to będzie -
czyżby życie w wiecznym błędzie?

 
-----------------------------------------

 

mam już dość tej płynącej rzeki bzdur,
na mej drodze drzewo, na nim wisi sznur...

 

-----------------------------------------

 

że świat runął się zdawało,
wiecznie szczęścia było mało...
do nieba droga wciąż nieznana,
bo przez piekielne wrota zaślepiana!

 
-----------------------------------------

 

przez palce jak rzeka,
to życie wciąż mi ucieka...
dzień goni za dniem,
nieuchwytnym stając się snem;
czy ją spotkam, odnajdę
i będę miał frajdę? hmm... 
wkrótce może się przekonam,
gdy ten pierwszy krok wykonam!
w głowie emocji mam tłok,
dla serca wielki to szok
gdy nagle zabije bim-bam!
bo ręce się splotą i już nie będę sam...
niech czas zwariowany dalej gna,
zaś wiatr miłosne melodie nam co dzień gra;
teraz on się dla nas najmniej liczy,
bo pośród świata bajkowych krążymy obliczy!

 
-----------------------------------------

 

gdzie ta miłość,
co ją porwał z burzą wiatr?
gdzie te wspólne nasze dni,
co jak słońce promieniały?
gdzie to wszystko się podziało,
co się z nami wtedy stało?
tego nie wie, teraz nikt.

9.05.2012

Tej miłości imienia,

Wciąż jeszcze nie poznałem…
Choć mam różne wspomnienia,

To chyba źle szukałem;

 
Ścieżek za mną jest wiele,

Które wciąż plątał mi los.

Drążyłem swe tunele,
Zaś ból ukoił wrzos;

 

Ale pomimo tego,
Nadal anonimowa,
Miłość życia kruchego

Nadzieje skrycie chowa.

 

Czy zaufam miłości

I jej śladem podążę?

Czy w tej całej swej złości,

Jeszcze pokochać zdążę?

 

Wiele pytań znajduję,

Na szlaku wyboistym…

Kolorem świat maluję -

Blednie w blasku złocistym.

 

Czy zatem starania

Z wolą dziś idą w parze?

Czy krok do zakochania,

Wskażą senne witraże?

 

W chmurze kropel wskazówki,

Które z deszczem spadają…

A ludzie niczym mrówki -

Jak puzzle je układają.

 

Nieraz się okazuje,
Że imię ma niejedno,
Miłość, która pulsuje

I życia tworzy sedno.

 

Walczyć o nią kazali,

Wygrana będzie trudna!

Gdy jeden cios powali,

A jej nauka żmudna…

 

Nigdy nie zamykajmy,

Swoich serc przed miłością

I przed nią nie uciekajmy -

A życie będzie słodkością!

3.05.2012

Zakochany wciąż w kobiecie,
Co mieszka gdzieś… daleko stąd,
W swoim pięknym, wielkim świecie.
Tracąc ją - popełniłem błąd!

Bywa, że w swych snach jej szukam,
Czasem w myślach ją widuję…
Do serc wielu co dzień pukam -
Żadnej chwili nie marnuję.

Wciąż mi mówią bez litości,
Że bez sensu to i głupie!
A ja w swojej wielkiej złości -
Znajdę choćby trup po trupie!

 

Bo miłości nic nie zniszczy,

Choćby miał się świat zawalić;

Znajdę nawet pośród zgliszczy

Chcąc uczucie swe ocalić!

 

Oceany przemierzyłem,

Na wyspach goszcząc bezludnych…
Ze sztormami zwyciężyłem,
Pozbawiony marzeń złudnych;

 

Czyżby wszyscy rację mieli,
Że to wymysł mój jedynie?
Czyżby dobra mego chcieli? -
Miłość skryta w Kupidynie…

Gdy raz strzałą swoją sięgnie,
Choć przypadkiem, choć niechcący -

To świat cały się sprzysięgnie,
Walcząc o ten żar gorący!

8.03.2012

Dziś 8 marca - Dzień Kobiet wspaniałych,
O wielkich sercach niczym dzwony.

W wielkich radościach, w złościach małych,

Pragną schwytać marzeń korony…

 

Na życie masz swych wiele planów

I na łaskawy los nadzieje…

Kilka na półce marzeń dzbanów,

Licząc, że któryś się rozleje;

 

Kolorowy, nie czarno-biały,

Z tęczą co dwa łączy brzegi…

By szczęśliwe gwiazdy spadały,

Zrodzi się świat, z nim przebiśniegi;


Gdy w ciepło-zimno gra pogoda,

W Tobie optymizm, do życia chęć!

W słońcu się mieni Twa uroda,

Zaś miłość w sercu podnosi rtęć!

 

Uśmiech z Twojej twarzy nie schodzi,

A swe ścieżki życie prostuje.

Umysł zaś w chmur marzeniach brodzi

I uśmiech na twarzy maluje!


Gdzieś w górze śpiewa ptak wesoło,

Szczęście niosą słońca promienie…

Nowe życie budzi się wkoło,

Rodząc nowe, piękne wspomnienie;


Masz w sobie kuszące swe wdzięki,
Oczy, co krople prawdy kryją;

Swej wspaniałości wielkie pęki

I usta, co namiętność szyją…


Jesteś sobą i taką już bądź,

Życie śmiało w swoje ręce chwyć!

Teraz jako Dama losu - rządź,

By szczęśliwie, po swojemu żyć…

odeszła, choć kochały ją ludzi miliony,

po swej drodze usłanej wierszami...

choć swój opuściła świat wyśniony -

to sercem swym i tak... pozostanie z nami.

Nowy Rok już do nas zmierza,

Świat ten śniegiem otulając!

Stary kres już swój odmierza -

Los Nowemu w ręce dając.


Nowe zrodzą się wspomnienia,

Z nimi w lepszy byt nadzieje…

Będą chwile uniesienia,

Serce miłość znów zasieje!


Z ludzi całe zło odpłynie,

A empatia wnet zagości;

Dobroć będzie w każdym czynie

I życie pośród radości!

 

Coś Tabula Rasa wręczy -

To biel nowej karty będzie.

Wśród bukietu róż naręczy,

Nowe szanse świat zdobędzie!

 

Jak szampan zdrowie popłynie,

Co w kieliszkach wciąż się pieni!

Zaś w fajerwerkowym dymie,

Się człowieczy los odmieni!


Przez świat będą płynąć łódki,

Pełne życzeń wielkiej mocy…

Wczas dostarczą krasnoludki,

W biciu zegara o północy!


Więc ja również ślę życzenia:

Aby zdrowie się kręciło,

By nadzieja wyszła z cienia,

A szczęście… wiecznie świeciło!


Niech miłość nigdy nie gaśnie,

Ścieżki życie wyprostuje…

By jak mgła zniknęły waśnie -

A twarz uśmiech namaluje!

 

Marzenia niech się spełniają,

Zagadką zaś zostanie świat…

Tajemnice dni skrywają,

Wśród nadzwyczajnych życia szat!


Na przyszłość miej perspektywy,

Śmiało idź do celu swego!

A gdy los przyjdzie parszywy -

Optymizmem zwalczysz jego!


Niech i szampan się dziś leje,

Fajerwerki w niebo lecą!

Kochana osoba grzeje,

Taniec będzie niezłą hecą!


Przez świat będą płynąć łódki,

Pełne życzeń wielkiej mocy…

Wczas dostarczą krasnoludki,

W biciu zegara o północy!

W stajence dziś się rodzi Bóg -

Wigilijny nadchodzi czas!

Przyjacielem stanie się wróg,

Wielka radość zagości w nas.


Już ubrana jest choinka,

Co barw mieni się milionem.

Opłatkiem dzieli się rodzinka -

Lekkim brzmi kolęda tonem.


Saniami Mikołaj leci,

Świat wspaniały przemierzając!

Pierwsza gwiazda także świeci -

Do wieczerzy znak tym dając.


Stół potrawy prezentuje,

W obrus biały przystrojony.

Grzybowa w talerzach paruje

I radośnie biją dzwony!

 

Są prezenty wymarzone,

W zimową ubrane szatę…

W piękny stosik ułożone -

Przez mikołajowego tatę.

 

Szronem mróz ozdabia drzewa,

I puch z nieba sypie biały!

„Bóg się rodzi”- dziś rozbrzmiewa

Nastrój dając tym wspaniały.


Pragnę złożyć więc życzenia:

Świąt pogodnych oraz zdrowych,

Najskrytszych marzeń spełnienia,

Wśród prezentów kolorowych!


Spędzonych w rodzinnym gronie,

Przy wspólnym kolędowaniu.

Wieczne szczęście niechaj płonie,

A życie trwa w zakochaniu…


By kłopotów było mało,

Zaś na twarzy uśmiech wieczny!

Życiem swoim kieruj śmiało -

Bo przed Tobą świat bajeczny!


Uwierz w swoje możliwości

I losowi stawiaj czoła.

Miej też dużo cierpliwości -

Choć to trudna, życia szkoła.


Niech nadzieja nie zagaśnie,

Pomysłowość nie zna umiaru!

Niech odejdą wszelkie waśnie,

A każdy dzień, dodaje czaru.


Szronem mróz ozdabia drzewa,

I puch z nieba sypie biały!

„Bóg się rodzi”- dziś rozbrzmiewa

Nastrój dając tym wspaniały.

16-ego grudnia urodzona,

Pod dachem gwiazdy szczęśliwej.

Rodziców córka wyśniona -

Owoc miłości prawdziwej!


Dalej gna czasu kapsuła,

Wyzwania Tobie rzucając…

Lecz w Twym wnętrzu dusza czuła,

Która je niszczy - kochając!


Gradobicie w Tobie czasem,

Które walczy z komicznością.

Bywasz z na twarzy grymasem -

Co bój toczy zaś z radością.


Błyszczą piwa, blaskiem oczy,

W palonej kawie, falują włosy…

Kręci się Twój sen proroczy,

Co mu życie plącze losy.


Lecz swą ścieżkę, wiem - odnajdziesz,

Z happy endem bajka będzie!

W nieodkryte lądy zajdziesz,

Z kimś… kto serce Twe zdobędzie;


Perłą jesteś, sama w sobie,

Delikatna, jak szkło krucha;

Niezastąpiona na tym Globie,

Posiadająca coś z malucha.


Z serca płyną me życzenia:

Byś nie bała się miłości,

Skryte spełniała marzenia

I nigdy nie miała złości!


Niech się Ciebie zdrowie trzyma,

Przyjaciel będzie w noc i dzień…

Lekkimi na świat spójrz oczyma,

A wszelkie troski pójdą w cień!

 

Niech za Tobą szczęście chodzi,

Praca satysfakcję daje;

Alkohol nigdy nie szkodzi

I swe wrota otworzą raje!


Życzę wszelkiej pomyślności,

Wielkiego bogactwa duszy,

Co dzień uśmiechu mnogości,

A Twa dobroć, serca poruszy.

 

By dzień ten zapadł w pamięci,

Na dziś, na jutro, na wieki…

A gdy będziesz tam, gdzie święci -

Niech wejdzie między powieki.


Perłą jesteś, sama w sobie,

Delikatna, jak szkło krucha;

Niezastąpiona na tym Globie,

Posiadająca coś z malucha.

W rzeczywistości tkwię otchłani,

Gdzie dobro ze złem wciąż się miesza;

Tutaj człowiek, rani człowieka

I bez skrupułów go ośmiesza!

 

Zrywa z całym zasad kanonem,

Wnet się w zimny głaz przemieniając!

Uczynił go Szatan swym klonem -

Piekieł wrota swe otwierając!

 

W nieznanym podąża kierunku,

Bez wiedzy, co da dzień jutrzejszy…

W nowym świecie brak jest ratunku -

Choć w żarze Piekieł, byt pewniejszy.

 

Jednemu bez granic zawierzył -

Bo życie obiecał beztroskie!

Niestety tej drogi nie przeżył -

Przez dragi miał skaranie boskie!


Brak miejsca dla zbłąkanej duszy,

Po żadnej z muru, życia stronie.

Pozostał ochłap wśród katuszy -

Czyściec na zawsze go pochłonie…

 

Może błędy swe zreperuje,

Na niebieską wchodząc kopułę,

Lecz duszy nic już nie odtruje,

A grób zamknie życia kapsułę.

I

We mnie Demon tkwi złowrogi, 

Który życiem mym steruje…

W sercu ma swe domu progi -

Choć już miejsca mu brakuje!

II

W dwóch komorach ma pokoje

I przedpokój w dwóch przedsionkach.

Stąd wciąż psuje me nastroje -

Sadząc zło w mych żył ogonkach.

III

Ma tu kocioł oraz księgi,

Eliksirów pokój cały!

Dzięki magii, chce potęgi

I dosięgnąć wielkiej chwały!

IV

Jakieś gusła wygaduje,

Tłumiąc tym moje sumienie;

Głowa pęka, eksploduje -

Bum! I mamy przemienienie!

V

Moje myśli zablokował,

Na rozlew krwi nastawił wzrok.

W mózgu zemstę ulokował

Oraz pewniejszy dodał krok!

VI

Z ust mych lecą brzydkie słowa,

Oplecione przez ironię;

Tutaj szczerość drwin nie chowa,

Tworząc wielką hegemonię!

VII

Z nożem szedłem przez swe życie,

Wrogom w plecy go wbijając;

Tak pragnąłem być na szczycie -

Serca w kamień przemieniając.

VIII

Wtem coś w serce uderzyło,

Jakby wielki grom mosiężny!

Mnóstwo w nim emocji było -

I miłości rytm potężny!

IX

Demon poczuł strach o siebie,

Gdy me serce pokochało…

Tę boginię w sennym niebie -

Co kuszące ma swe ciało!

X

Zaczął na mnie ćwiczyć złości -

W serce, z ognia ciskał strzały.

Wciąż kurczyły się ciemności,

Eliksiry wybuchały!

XI

W moim wnętrzu wielka wojna -

Ze złem miłość bój swój toczy!

Me uczucia - gwardia zbrojna,

Co wygrała stan uroczy.

XII

Demon wielki dziś przegrany.

Serce moje odetchnęło.

Zagoiły się też rany -

Zło w miłości utonęło…

W końcu do lata dotrwałem,

Choć jak kwiat byłem uschnięty…

Pięknych uczuć zawsze chciałem

I być co dzień uśmiechnięty.

 

W samotności dni mijały,

Słońce grzało bezlitośnie;

Coraz bardziej obolały -
Żar dokuczał mi nieznośnie.

 

Oczekując na dżdżu krople

By swym pięknem móc czarować,

Spadły na mnie gradu sople -

Jakby chciały mnie pochować…

 

Sił ostatkiem, lecz przeżyłem,

Do tych w słońcu, wielkich deszczy;

Choć swe życie zwyciężyłem -

To ma dusza z bólu wrzeszczy!

 

Wyrósł wnet niespodziewanie,

Kwiat w zasięgu wzroku mego;

Czarujący niesłychanie

I blask ciepła bił od niego.

 

Płatki miał on delikatne,

W krwistym kolorze czerwieni;

Na choroby niepodatne -

Tej urody nic nie zmieni.

 

Niezwykłością swą poruszył,

Moje serce niczym pchełka;

Swą emocją także wzruszył -

Subtelny niczym perełka.

 

Serce silniej me zabiło,

Czyżby miłość się zrodziła?

Gwiazd na niebie milion lśniło

I noc mglista nadchodziła…

 

Gdy spaliśmy wiatr się zerwał,

Świat zatopił deszcz ulewny…

Nasze szczęście nagle przerwał -

Nie ma ze mną już królewny.

 

Perła kwiatów ma - to róża,

W dostojne szaty odziana;

Odebrała mi ją burza -

Czyżby miłość zakazana?

Trzeciego lipca urodzona -

Jako wielki owoc miłości…

Niezwykłym pięknem obdarzona,

Pragnąca wielkiej namiętności.

 

Wciąż życiowej szukasz przystani,

Z przystojniakiem u swego boku.

Wierzysz, że nigdy Cię nie zrani -

Bo ma w sobie morze uroku.

 

Chcesz, aby rajem stał się Twój świat,

A zło jak mgła wnet uleciało…

By szczęście rozkwitło niczym kwiat

I życie piękne chwile miało.

 

Cenisz wierność i zaufanie -

Związku potężne fundamenty;

Uzupełnieniem jest oddanie,

Droższe niż kosztowne diamenty.

 

Miłością darzysz dzieci małe,

Na widok których serce mięknie.

To z nimi chwile masz wspaniałe,

A świat maluje się przepięknie!

 

Życia ścieżki szukasz właściwej,

Pracy, która da satysfakcję…

A przy bratniej duszy troskliwej -

Pełnej ciepła co dzień reakcję.

 

Wchodzisz na szczyty swoich marzeń,

By zerwać owoc z nich dojrzały.

Doznajesz również pięknych wrażeń -

Bo świat u stóp Twych, leży cały!

 

Przyszłaś na świat, w pięknej dolinie,

Jako ta jedna z gwiazd miliona!

Masz w sobie moc, która nie zginie,

Lecz los parszywy, wnet pokona!

 

Zatem życzę z serca całego:

Zdrowia i na twarzy uśmiechu.

Byś miała też Misia czułego,

Z nim wiele radości i grzechu.

 

By Twe marzenia się spełniały,

Drogi do celu prowadziły…

Szczęśliwe chwile, dni dawały

I piękne bajki Ci się śniły.

 

Miej pozytywne myśli swoje

I z dumą stawiaj także kroki.

Sercu miłosne daj podboje -

Magię przyniosą chmur obłoki.

 

Niech miłość będzie w każdym czynie,

Kropla deszczu wspomnień ma wiele…

Pomyślność niczym rzeka płynie

I blisko będą przyjaciele.

 

Wnet otworzy się raju brama,

Z widokiem na przyszłość wspaniałym.

Na szczycie staniesz z nim - nie sama,

W krysztale życia zamknięta małym.

 

To urodzin dzień wyjątkowy,

Ze świeczką, tortem oraz prezentem;

Problemy znikną wnet z Twej głowy,

Byś cieszyła się tym momentem!

 

Co dzień uśmiechaj się do słońca,

Nawet, gdy skryte za chmurami…

Życie biegnie dalej bez końca,

Ubrane szalonymi snami.

 

Przyszłaś na świat, w pięknej dolinie,

Jako ta jedna z gwiazd miliona!

Masz w sobie moc, która nie zginie,

Lecz los parszywy, wnet pokona!

Każde słowa oraz czyny,

Nie pasują jej naturze.

Choćbym wspiął się na wyżyny,

Ona głową będzie w chmurze.

 

Gdy zapewniam, że ją kocham,

Znajdzie swoją w całym dziurę,

Mówiąc: „ja przez ciebie szlocham” -

Choć palnąłem jakąś bzdurę!

 

W ciszy kilka dni przeminie,

Robię wtedy gest w jej stronę…

Kolacja, świece, wiersz przy winie;

„A gdzie róże?” - Cały płonę!

 

Choćbym stanął też na głowie

I ubiór włożył strażaka -

Na co? Po co? - tyle powie!

I kolejna znów jest draka!

 

Choć swe serce jej otwieram

I podaję jak na dłoni,

Znów krytykę od niej zbieram -

Piękno jak płachta przysłoni…

 

Znowu padam na kolana -

Choć to nie jest moja wina…

Przedtem wódki duża szklana,

By bolała mniej jej drwina.

 

Nie żałuje namiętności,

A z tej strony jej nie znałem;

Nie szczędziła też czułości.

Że wszystko gra - pomyślałem.

 

Jak nie krzyknie, jak nie wrzaśnie,

Bo pieszczoty inne chciała!

Wyskoczyłem z łóżka właśnie,

Hmm… Znów za dobrze baba miała!

 

Kto kobietę dziś zrozumie?

Kto kobiecie dziś dogodzi?

Ona tylko gderać umie,

A miłość bokiem wychodzi!

 

To zagadką pozostanie,

Bowiem nie ma tu kobiety

Co doceni me staranie –

Prawda przykra ta niestety…

Na szlaku życia zagubiony,

Z uczuciami nie daje rady;

Leży pod drzewem rozmarzony -

W snach mając marzeń wodospady…

 

Miłość, wierność i zaufanie,

Przeminęło jak letnia burza.

Słowem zostało zakochanie -

Bolące niczym z kolcem róża.

 

Z nadzieją świat - ruiną się stał.

Był w kolorach tęczy, a teraz?

Pełen goryczy i ostrych skał,

Choć i słońce świeci tu nieraz.

 

Każda myśl sensu pozbawiona,

Na czarnym nieba tle, czarny on…

Na drzewie lina zawieszona,

Jeden ruch i chwila… Nagły zgon.

 

Czy ona go zdradzić musiała?

Czy zemsta to wyjście jedyne?

Odpowiedź kryje serca strzała,

Co oczu zamknęła kurtyne.

 

Wnet uleciała z ciała dusza,

Wznosząc się na te z chmur wyżyny;

Oczy co dzień łzami porusza -

Naznaczając zdradę dziewczyny.

Nad brzegiem siedziała morza,

Patrząc jak słońce zachodzi;

Jak mewy lecą w przestworza

I kolejny dzień odchodzi.

 

Historii muszli słuchała,

Wzdłuż piaszczystej idąc plaży…

Bursztyny także zbierała,

Szukając świata wiraży.

 

Pośród zimnych tańczyła fal,

Na złotych gwiazd firmamencie.

Wiatr rozwiewał długi jej szal -

Raj zamknęła w swym  diamencie.

 

Na piasku serce zostało,

A w nim imię tajemnicze…

Muszle rzuciła też śmiało -

Zmieniając jego oblicze;

 

Piękne chwile ma w pamięci

I szczęścia wyraz nie jeden.

Swoim losem teraz kręci,

Tworząc wyjątkowy Eden.

 

Kartkę do morza wrzuciła,

Skąd ją miała? - nie wiadomo;

W wolności się zatraciła,

Gubiąc w niej swój ślad rzekomo.

 

Gdzieś w butelce kartka płynie,

Która tajemnicę skrywa.

Słuch zaginął po dziewczynie -

Co na dnie gdzieś odpoczywa.

 

List ten pewien człowiek znajdzie,

Który szukać jej wyruszy.

A nim słońce zgaśnie, zajdzie,

Wierszem swoim łzy poruszy.

29 maja świat piękny odwiedziłaś -

Dwa serca szczęściem przepełniając…

Najskrytsze marzenie spełniłaś,

Wielką jak wszechświat miłość dając;

 

Z tej kruszynki - piękna Kobieta,

Która ma nadzieje i marzy,

Że spotka ideał faceta,

Pośród swego życia wiraży…

 

Na quadzie gnasz w świat nieznany,

Zimne nóżki masz też na stole…

Ty i pianino - duet zgrany,

Jackson, Lilo - Twoi idole!

 

Nad życie kochasz też Wojtusia.

To z Nim huśtawki, karuzele.

Najwspanialsza z Ciebie mamusia,

Która od siebie daje wiele.

 

Na twarzy szczery uśmiech wieczny -

Bo kłamstw nie znosisz i obłudy;

Baton w kieszeni Twej „Bajeczny”,

By zwalczyć czarne chmury nudy!

 

Lubisz spaghetti carbonara

I w tubce mleczko kakaowe…

Gdy w teatrze unosi się kotara -

W nim przedstawienie groteskowe.

 

Życiowe motta w swym sercu masz:

Najlepiej liczyć jest na siebie,

Wróci tyle, ile innym dasz -

Mądrość spotkana w sennym niebie…

 

Miej urodzinowy dzisiaj bal,

Który z rodziną spędzisz mile;

Wkładaj szpilki i swój piękny szal -

Bo w życiu piękne, są tylko chwile…

 

Pragniemy życzyć z serca całego:

Spełnienia marzeń, pomyślności,

Szczęścia oraz zdrowia wiecznego

Oraz dla synka cierpliwości.

 

Byś co dzień piękny uśmiech miała,

Z wiarą w siebie śmiało kroczyła;

Plany swe z dnia na dzień spełniała

I wśród przyjaciół zawsze była.

 

Niech miłość płonie jak ognisko,

W kącie miejsce znajdą zmartwienia;

Ktoś ukochany będzie blisko

A świat na lepsze wciąż się zmienia…

 

Gromadki dzieci też szalonych,

Których śmiech, echo przez dom niesie;

Zabawą dni swych przepełnionych,

A los lepsze chwile przyniesie.

 

Niech słońce co dzień jasno świeci,

Ptak wesołe melodie śpiewa;

Radością świat, ogród ukwieci,

I do taktu zaszumią drzewa…

 

Życzymy big tortu ze świeczkami,

Wraz z nim hektolitrów szampana!

Super zabawy z „ciasteczkami” -

Do późnego, białego rana!

 

Więc żyj sto lat! A może więcej?

Cele zdobywaj, życiem się ciesz!

Wkrocz do bajki jakby dziecięcej -

Ona jest Twoja, więc bierz co chcesz!

 

Miej urodzinowy dzisiaj bal,

Który z rodziną spędzisz mile;

Wkładaj szpilki i swój piękny szal -

Bo w życiu piękne, są tylko chwile…

Tu moja mama i mój brat.

Sochaczew - to moja ziemia.

Mała Ojczyzna, wielki świat -

To w nim los, na lepsze się zmienia!

 

To tutaj się urodziłem -

W niewielkim, przytulnym mieście;

Życie bliskich odmieniłem,

Szczęście dając wnet niewieście!

 

Pierwsze kroki tu stawiałem,

Z ust mych padło: tata, mama;

Przygód wiele także miałem

I niejedna była szrama.

 

Płacze, krzyki i uśmiechy -

Ciekawość świata zdradliwa.

Popełniane małe grzechy -

Bo głowa była leniwa.

 

Pierwsze drzewa też zdobyte

I z polnych kwiatów bukiety;

Znajomości były zżyte -

Dziś wspomnieniem są niestety.

 

Pierwszy wiersz tu napisałem,

Papierosa wypaliłem,

Piękne dziewczę całowałem,

Wódki trochę też wypiłem…

 

Wiem - nie jestem idealny,

Lecz mam w sobie moc ogromną,

By mój świat był niebanalny -

O nim wiersze nieraz wspomną.

 

Ma wielka, mała Ojczyzna,

Moja przystań, dom wspaniały;

Ten tylko rację mi przyzna,

Kto ten raj docenił mały!

W kalendarzu 31 grudnia widnieje,

Jak z bicza strzelił 365 dni przeminęło…

Fajerwerkami świat pięknieje

I to co złe we mgle zginęło!

 

Pełen tragedii mija wnet rok,

Choć szczęścia też było w nim wiele!

Kolejny w przyszłość stawiamy krok,

A razem z nami – przyjaciele!

 

W naszych sercach gorąc, a raz chłód -

Od życia ból i miłość mając…

Z nową energią ruszamy w przód,

Przeszłość za sobą porzucając!

 

A gdy zegar północ wybije,

Korek wystrzeli wnet szampana!

Sztuczny ogień szczęście rozbije -

Zabawa w nim będzie skąpana!

 

Rok cyfrę właśnie swoją zmienia,

Milionem gwiazd niebo się mieni…

W sms-ach przemierzają świat życzenia,

A w kieliszkach szampan się pieni!

 

Na usta cisną się życzenia:

Niech fortuną zdrowie się toczy,

Spełniają się skryte marzenia

I wiatr nie wieje nigdy w oczy!

 

Niech miłość zagości na wieki,

A każdy dzień radość wypełnia.

Niech piękne sny kryją powieki,

A życie w realiach je spełnia!

 

Niech pomyślność płynie jak rzeka

I optymizm będzie na życie…

Za każdym rogiem szczęście czeka

Z miłością na wysokim szczycie!

 

Miej też wiarę w swe możliwości

Oraz cele skryte zdobywaj!

Niech uśmiech na twarzy zagości

I owoce swej pracy zrywaj!

 

Rok cyfrę właśnie swoją zmienia,

Milionem gwiazd niebo się mieni…

W sms-ach przemierzają świat życzenia,

A w kieliszkach szampan się pieni!

24 grudnia – Wigilijny to dzień.

W nim Mikołaj gna saniami,

A wszelkie troski idą w cień …

Świat rozbrzmiewa kolędami!

 

Za oknem puch sypie biały,

Niejedna choinka świeci …

Pędzi też kulig niemały

I lepią bałwana dzieci.

 

W domu pachnie już grzybowa,

Szarlotka z pieca wyjęta;

Pod choinkę ktoś coś chowa –

Pełne magii będą święta!

 

Obrus biały położyli

Oraz swych potraw dwanaście.

Goście z daleka przybyli,

Dając darów kilkanaście.

 

Pierwsza gwiazda lśni na niebie,

Opłatek dzieli rodzina,

Prezenty mając dla siebie –

Na twarzach wesoła mina!

 

Ogromna życzeń dziś jest moc,

Wśród nadziei w płomieniach świec.

Ciepło rodziny grzeje jak koc –

To z nią przez życie warto biec!

 

Pragnę złożyć więc życzenia:

Zdrowia, szczęścia, pomyślności,

Marzeń skrytych też spełnienia,

Zaś w sercu wielkiej miłości!

 

Niech wesołe będą Święta,

Spędzone w rodzinnym gronie …

Prostą będzie droga kręta,

A iskra nadziei płonie!

 

Niech choinka blaskiem świeci

I dzwonki dzwonią radośnie!

Mikołaj wnet tu przyleci –

Kolęda zabrzmi donośnie!

 

Życzę Świąt w bieli skąpanych,

Z pięknym uśmiechem na twarzy,

Życzeń z serc wypowiadanych –

A cud niezwykły się zdarzy!

 

Życzę sukcesów życiowych,

Optymizmu, w siebie wiary

Oraz wspomnień kolorowych –

Świąt magiczne spełnią się czary!

 

 

Ogromna życzeń dziś jest moc,

Wśród nadziei w płomieniach świec.

Ciepło rodziny grzeje jak koc –

To z nią przez życie warto biec!

Piękna Iza z Sochaczewa,

Urodzona 24 listopada,

Niezwykłe przygody miewa,

A Jej wzrok w pamięć zapada!

 

Wiatr rozwiewa Twe blond włosy,

Strój podkreśla talię i biust,

Z życiem walczysz o swe losy,

Mając ponętny wygląd ust!

 

Nogi niebios Twe sięgają,

Oczy prawdę w sobie kryją,

Delikatność dłonie mają,

Dołek w brodzie współgra z szyją!

 

Wiele uczuć w sobie skrywasz:

Tę miłość, smutek, nawet grzech!

Śmiało cele też zdobywasz,

Choć Cię prześladuje pech.

 

Swych przyjaciół masz dokoła -

To dla nich warta miliony!

Z nimi zawsze też wesoła

I znika świat upodlony!

 

Wiarę w siebie też posiadasz,

Zaś czar i urok tworzy wdzięk!

Serca wciąż facetom skradasz -

Przebojowości mając pęk!

 

Fotografia - pasja Twoja,

Choć rysunki wykluczyła!

Doświadczenie - tajna zbroja,

Dusza wnet się otworzyła.

 

Subtelna, niczym róży kwiat

I jak on - niedoceniana…

Niech oszaleje cały świat,

Gdy w fotografii będziesz znana!

 

Urodzona 24 listopada,

W Sochaczewie - pięknym mieście.

Dziś urodzin dzień wypada,

Ze świeczką w tortowym cieście!

 

Życzę z okazji urodzin:

Zdrowia, szczęścia i radości!

Samych pięknych życia godzin

I szalonych dni miłości!

 

By się książę z bajki zjawił

I pokochał Cię na wieki…

By też zawrót w głowie sprawił,

Porwał w ciepły kraj daleki!

 

Niech Twe spełnią się marzenia,

Pomyślności rzeka płynie…

Nie miej nigdy chwil zwątpienia -

W świecie sztuka Twa zasłynie!

 

Wiarę miej w swe możliwości,

Stawiaj też losowi czoła,

Miej też dużo cierpliwości,

A zniszczyć - nikt Cię nie zdoła!

 

Do celu zmierzaj wytrwale,

Choć na każdym kroku doły…

Uśmiech miej na twarzy stale -

Świat otworzy się wesoły!

 

Pozytywne włącz myślenie,

Twardo stąpaj też po ziemi!

Miej od losu zaskoczenie -

Wnet się życie Twe odmieni!

 

Czarne kolory znikną precz,

W sobie energię będziesz mieć!

Do walki to najlepszy miecz -

Wystarczy tylko mocno chcieć!

 

Tego życzę sercem całym!

Choć są drogi życia kręte,

W tym naszym świecie wspaniałym,

To przyjaźni - niepojęte!

 

Urodzona 24 listopada,

W Sochaczewie - pięknym mieście.

Dziś urodzin dzień wypada,

Ze świeczką w tortowym cieście!

„Poetycki Bestiariusz Słowiański” 12-18.11.2010

Jestem Zmora – człowieka dusza.

Krwiożerczy głód do zła mnie zmusza!

Męczę śpiących wysysając krew,

Półdemoniczny oto mój zew!

Ja dama z długimi nogami,

Ujrzeć mnie możecie nocami,

Gdy przezroczyste moje ciało,

Blask księżyca przenika śmiało!

Otworzyć wszystkie zamki – zdolna,

Po zmianie w przedmiot, zwierzę – wolna!

Konia dosiadam gdy już syta,

I znikam księżyca blaskiem przeszyta!

Straszna ze mnie Wampirzyca,
Zjawiam się w pełnię księżyca.
Jestem niemal nieśmiertelna,
Woń czosnku dla mnie piekielna!
Ludzką postać otrzymałam,
Kłami krew Ci wysysałam!
Nadzwyczajne mam zdolności:
Czytam w myślach dla radości,
Odradzam się, przewiduję,
Gdy uciekam - lewituję!

Gdy masz dwa serca, dwie dusze -
Ze Strzygą będą katusze!
I choć ginę, gdy wiek młody,
To wyrządzam z zemsty szkody!
Gdy jedna z dusz, precz odchodzi,
Poluję - a co mi szkodzi!
Wysysam krew, jem wnętrzności,
Sową lecę ku wieczności!

Ja dusza młodej kobiety,
Jako demon mam zalety!
Ludziom zadaję pytania,
Zła odpowiedź? - duszę drania!
Zabijam, porywam dzieci,
Gdy w południe słońce świeci!
W ręku swym dzierżę drąg lub sierp,
Za pracę w polu teraz cierp!

Ja Rusałka – boginką zwana,

Piękna kobieta, nieubrana.

Spotkasz gdzie pole, las i woda,

W zielonych włosach – bo taka moda!

Zmarłam, gdy do ślubu iść miałam

I piękną Rusałką zostałam.

Lubię muzykę, taniec i śpiew,

Zaś ciśnienie podnosi mi krew,

Gdy wnet ujrzę chłopca młodego –

Wabię go na wdzięk, czar i ego!

Potem na śmierć załaskotuję,

Jeśli ma piołun to daruję!

Jestem Kobold – karzełek mały,

Który sprząta Twój domek cały!

Czasem gnom pod ziemią żyjący,

Wspaniałych skarbów pilnujący.

Nieraz też marynarzem bywam,

Na szerokie wody wypływam.

I choć posturę mam dzieciaka –

Zlekceważyć mnie – to wielka draka!

Noszę straszne wiejskie ubrania,

Mam garb, brzydotę – od sprzątania!

Jestem zmarłej dziewczyny duszą,

Lasy, góry, jeziora mnie kuszą.

Jako Wiła obłoki dosiadam

I przezroczyste ciało posiadam.

Mężczyzn do ołtarza prowadzę,

Jak w przyszłości żyć, też im radzę.

Pomoc rolnikom nieraz niosę.

Gdy rozgniewaną mam w sobie osę,

Niszczę wnet pola gradem, suszą -

Bo karę rolnicy mieć muszą!

Zbiorniki wodne zamieszkuję,

Tam pułapki swe szykuję!

Mam pół metra wysokości

Oraz stare swoje kości.

Rybie oczy me zielone,

Błoną pławną palce złączone.

Mój ślad – to kałuża wody,

Topienie ludzi – zaś zawody.

Więżę na dnie swe ofiary,

Za nocną kąpiel – będą kary!

Jestem Licho, które czuwa
I ludziom życie zatruwa!
Ja kobieta z jednym okiem,
Wszystko niszczę swym urokiem!
Po całym świecie wędruję,
Życie ludzi podpatruję.
Głód, biedę, chorobę sprowadzam,
Pod dobytek ogień podkładam!
Parchy rzucam na warzywa,
Licho liście z drzew też zrywa!
Plamy rzucam na owoce
I bezsenne wciąż mam noce!


 

Spiczaste uszy, długie włosy,
Złego elfa mam też losy!
Pięknym głosem wiecznie śpiewam,
Magiczne psoty też miewam.
Zmysły mam swe rozwinięte,
Ludzi życie wnet przeklęte!
Rzucam choroby na ludzi,
W nocy koszmar wciąż ich budzi!

Jestem dziadek niezbyt duży,
Co na wsi pilnuje podwórzy.
Włosy mam swe kolorowe,
Ciuchy swoje też wiekowe!
Lubię dostać różne dary:
Dobry chleb, oby nie stary,
Piękne także świecidełka,
Owczej wełny kilo kłębka!
Na zwierzęta z sierścią białą -
Choroby rzucam ręką śmiałą!


 

Mieszkam w zbożu do młócenia,
Choć mnie człowiek nie docenia!
Jego zbiorów wciąż pilnuję
I przed ogniem je ratuję!
Mogę zmieniać się też w kota,
Zniszczyć plony - taka psota!
Pierwszy talerz mam owsianki,
Z nowego zboża do młócanki!

Na początku czerwca 2008 roku,

Znajomość tempa nabrała.

Stałam na przystanku - z boku,

Twa fura się zatrzymała…

 

Do środka mnie zaprosiłeś.

Tak miło się rozmawiało…

Do domu mnie podrzuciłeś

I rozstawać się nie chciało.

 

Kilka dni później spotkałam -

Choć w przypadki nie wierzyłam.

Na Orlenie tankowałam,

Gdy swój numer Ci wręczyłam.

 

Miałeś pretekst do spotkania -

Teresińską Noc Czerwcową…

Miałam chwilę zawahania,

Padło „tak” - za Twą namową…

 

22 czerwca pamiętna - to data

Spotykać się zaczęliśmy…

Podniecała mnie Twa klata,

Czule się całowaliśmy.

 

Niestety nie byłeś szczery…

Bo ślub z inną planowałeś!

Prysły nagle Twe maniery,

Zadając ból - oszukałeś.

 

Mimo wszystko Cię kochałam,

Uczucie było silniejsze…

Przeżyć z Tobą życie chciałam -

Bo moje szczęście ważniejsze!

 

Dla Nas ślub swój odwołałeś,

Choć z inną byłeś osiem lat…

W domu awantury miałeś -

Twój na lepsze zmieniłam świat!

 

Ludzie ciągle plotkowali,

Sytuacji tej nie znając.

Różnie także postrzegali -

Z łatwością Nas osądzając.

 

18 sierpnia - mój groźny wypadek -

Motocyklem wtedy gnałam.

Podawałeś mi obiadek,

Zachcianki spełniane miałam…

 

Miesiąc później chwila grozy!

Twój wypadek samochodem.

Obeszło się bez narkozy -

Wypuścili mimochodem.

 

W Twoim domu odwiedziny,

Pierwsze były w niezłym stresie

I wrogością Twej rodziny…

Teraz każda radość niesie!

 

Wtedy radę też daliśmy,

Bo ja i Ty - nie osobno,

A razem wtedy byliśmy,

Z wielką miłością podobno…

 

Dzięki imprezom rodzinnym,

W końcu zaakceptowali!

Byliśmy w swym świecie innym -

Miłość Naszą szanowali!

 

Gdy miesięcznica, rocznica…

Pamiętaliśmy oboje.

Zawsze była tajemnica -

Poprawiająca nastroje!

 

Pierwsze wakacje nad Białym

I choć były weekendowe,

To w towarzystwie wspaniałym -

Z Tobą zawsze odlotowe!

 

Te Nasze ferie zimowe,

Nauka jazdy na nartach…

Sytuacje wprost śmiechowe

I czas spędzony na żartach.

 

W małe Feliksy wierzyłam

I w to, że mnie pokochałeś…

Dla Ciebie dom otworzyłam,

A Ty mnie ciągle zdradzałeś.

 

22 czerwca 2010 rok - ze sobą 2 lata.

Układać Nam się przestało.

Pragnęłam dawnego świata -

Tam Cię serce pokochało!

 

W lipcu wakacje z rodzinką -

Wysłałeś… bo miałeś żniwa.

Żegnałeś ze smutną minką,

Intencja była uczciwa?

 

Zaś 15 sierpnia zaczęło się psuć.

Zacząłeś robić wyrzuty

I ten Nasz piękny związek truć!

Chore też miałeś zarzuty…

 

W końcu przerwa w Naszym związku,

Jak dziecko potem płakałeś,

Niszcząc miłość w zalążku,

Bo romans z inną wciąż miałeś!

 

Brat, bratowa, ja, jezioro -

Odpoczynek tygodniowy…

Myślałam tam o Nas sporo,

Mając niezły zawrót głowy!

 

Koniec sierpnia i rozstanie,

O drugiej się dowiedziałam.

I to perfidne  przyznanie -

Cios od Ciebie otrzymałam!

 

Płacz i lament z mojej strony,

Miałam dość już udawania!

W mych oczach byłeś stracony -

Miałam dość takiego drania!

 

Chciałam to odreagować.

Najpierw były dyskoteki,

Dałam się fotografować -

Nie pomogły mi te „leki”!

 

Do złej gry – ma dobra mina,

W sercu ból, uśmiech na twarzy…

To wszystko to jakaś kpina,

Czy coś dobrego się zdarzy?

 

Teraz znów się odezwałeś,

Choć z inną chcesz szczęśliwie żyć…

Wiele miłości mi dałeś -

Nie tak to wszystko miało być!

I nagle odchodzę – napisała.
Mam już dość udawania ciągłego…
Wiem, że Cię ranię – ręka zadrżała.
Zwracam Twą wolność, klucz serca Twego.

Nie możemy być razem… - ciągnęła.
My to niebo i piekło - dwa światy.
Moja miłość do Ciebie minęła,
Pojawił się ktoś bardziej bogaty.


Ktoś - niczym Herkules umięśniony,
Z błyskiem w oku, namiętnym spojrzeniem -
To mój ideał kiedyś wyśniony,
Z niejednym swym, szalonym marzeniem…

Ty też w sobie tę energię miałeś,
Potrafiłeś pocieszyć, rozbawić…
I tak namiętnie mnie całowałeś,
A teraz Twe serce będzie krwawić.

Nie szukaj mnie, nie idź za śladami…
Taki los życie nam zgotowało,
Że to raz na zawsze - koniec z nami!
W sercu Twym, pewnie z bólu zawrzało…

Przepraszam, za te moje nadzieje
I za raniące niczym nóż słowa…
Z moich oczu deszcz, łez pełen leje.
Życia droga zaczyna się nowa.

 

Mieliśmy wspaniałych planów wiele
I wspólne drogi rysowaliśmy…
Były też niesamowite cele,
Zachcianki, których nie spełniliśmy…

Teraz mamy inne priorytety:
Bycie - już nie razem, a oddzielnie.
Szczęśliwe życie pękło niestety,
Mam nadzieję, że zniesiesz to dzielnie!

Tego co było, czas nie zawróci,
Znajomość tym listem kończy swój krąg…
Podpisano: ta co się nie smuci,
Ta, która swe życie, czerpała z ksiąg.

Gdy z nienawiści, miłość się rodzi,

A z pięknych marzeń, zawód na twarzy

I z miliona łez uśmiech szeroki,

Wtedy ukojenie, przenika ból.

 

Gdy złość skrywana, w spokój przechodzi,

A słońce przesłania kotara z chmur,

Upadł optymizm, królem pesymizm!

Człowiek umiera, by zrodzić się znów.

 

Czasem myślał, teraz impuls rządzi…

Wokół doły, a pnie się wysoko;

Szatan piekło, zaś Bóg niebo tworzy,

Alfa – początek, omega – koniec.

 

Bywa też czarna tabula rasa,

Sen kolorowy, strasznym koszmarem,

W nim dobro umiera, w walce ze złem –

Tam gdzie było życie, wygrała śmierć…

Wiatr dobranoc szumi

I wszystko co złe tłumi;

Świerszcz mu wtóruje

I z motyla sen szykuje…

 

Pełny przygód, marzeń

I fascynujących wrażeń.

Pełny szaleństw, wariacji

I niesamowitej aranżacji.

 

Więc wchodź tutaj śmiało,

W tańcu ruszaj swoje ciało!

Tu są Twoje też fantazje,

Na romanse też okazje!

 

Wyobraźnia jest królową

I za jej niejedną namową,

Poznasz księcia z bajki

I zwariowane leśne grajki!

 

Serce z miłości zabije,

Szalone życie Twe odkryje,

Które wiele ma kolorów

I ze strzałami Amorów!

 

Będzie smok, zamek wielki,

Magii wielkie też kropelki

Oraz wieża, aż do nieba -

Takich snów Ci dziś potrzeba!

 

Więc dobranoc, słodko śpij

I o mnie Veroni także śnij!

Wkrocz do pięknych bram,

Abym nie był tutaj sam!

„Czar wyobraźni” 22.08.2010

Słońce już wstało

I ciała rozgrzało…

Wietrzyk też wieje

I serce szaleje!

 

Chcę byś tańczyła

I o mnie marzyła,

Chcę byś się śmiała

I mnie całowała…

 

Romantyczne to chwile,

Choć dzielą nas mile…

Podotykaj mnie jeszcze,

Na ciele chcę dreszcze!

 

Więc mnie wyobrażaj,

W fantazji obnażaj!

Może los nas dopadnie

I serca też skradnie?

 

Więc witam Cię czule,

Całusem zagoję Twe bóle…

Już nastała niedziela –

Niech Twe życie rozwesela!

Za oknem deszcz i chmury

I obraz taki ponury…

Piorun wali, deszcz pada

I senny obraz się wkrada.

 

„Połóż się” – łóżko woła,

Przygoda będzie wesoła!

Otworzą się wielkie bramy

I swe tajemnice poznamy!

 

Więc zamykaj swe oczęta,

Byś jutro była wypoczęta…

Byś miała dobry humorek,

W ten szczęśliwy wtorek!

 

Kocykiem okryj swe ciało,

By w spokoju odpoczywało;

Przyłóż głowę do poduszki,

A przybędą zwariowane duszki!

 

Erotyki mnóstwo dadzą,

Przez świat bajek poprowadzą…

Ruszaj z nimi dzisiaj śmiało,

A wrażeń doznasz nie mało!

 

Więc dobranoc i śpij słodko,

Ty kochana, piękna mordko!

Niech Cię książę też uwodzi –

Trochę flirtu nie zaszkodzi!

W mieście piętrzą się przeszkody:

Bloki stają się udręką,

Bo do mieszkań wiodą schody,

Które są codzienną męką.

 

Są tu nierówne chodniki,

Studzienki ze szczelinami,

Wysokie też krawężniki -

Boją się wyjść z domu sami.

 

Sklepy, poczty i urzędy,

A przed wejściem schody, progi...

Oni tu nie wjadą tędy -

Choć niewielkie ich wymogi.

 

Autobusy i tramwaje,

Dla nich wielkim są przekleństwem;

Ledwo wsiąść im się udaje -

Życie staje się męczeństwem.

 

Jechać chcieliby pociągiem,

Na perony wiodą schody -

Ruchome, lecz są posągiem,

A miały być dla wygody...

 

Wszędzie tylko schody, schody...

Oraz podłe traktowanie.

Pozbawieni są swobody -

Zamyka wolność mieszkanie.

 

Gdy do pociągu wsiadanie,

Ze schodów znów jest zapora;

W  ich myśli jedno jest zdanie:

„To cała Polska jest chora!"

 

Brak empatii, zrozumienia,

A gdy czas projektowania

Logicznego też myślenia

Oraz barier rozwalania!

 

Nie mogą znaleźć też pracy,

Wejść do teatru, czy kina

I żyć jak inni rodacy -

Obca staje się kraina.

 

„Przyjazne państwo" mówili,

Choć w nim podły los człowieka -

Od świata go odgrodzili,

Teraz na swą wieczność czeka.

 

Gdy przez kładkę droga wiedzie,

Znowu schodów co niemiara!

Człowiek wózkiem nie przejedzie -

Jego losu to jest kara?

 

Wszędzie tylko schody, schody...

Oraz podłe traktowanie.

Pozbawieni są swobody -

Zamyka wolność mieszkanie.

W jednym żyją domu -

Nie wadząc nikomu.

 

Hop zwiedza kraje,

Hula kasę wydaje.

 

On ma dużego fiata,

Kupionego od brata.

 

Ona kosmetyków wiele,

Które dawali przyjaciele.

 

On ma wielkie marzenia,

U kobiet szuka spełnienia.

 

Ona zaś spore swe walory,

Z nią do figli facet skory...

 

Hop w wielkim świecie szaleje

I wciąż wesoło się śmieje.

 

Zaś Hula na basenie pływa

I znajomości tam zdobywa.

 

On skacze po kwiatkach,

Gubiąc się w rabatkach...

 

Ona całuje mężczyzn czule,

Choć ma ciążowe swe bóle.

 

Oboje zawsze szczęśliwi

Oraz dla ludzi życzliwi...

 

Zakochani byli bez pamięci,

A teraz są tam gdzie święci.

 

Hula zdrad dość już miała

Więc Hopa nożem zadźgała.

 

Potem linę z sobą wzięła

I na drzewie zawisnęła...

 

Wśród aniołów serca biją

I miłością wieczną żyją...

Dobranoc Veroni,

Która miłość swą goni,

Która śni oraz marzy,

Że leży na plaży.

 

Dobranoc Kobiecie,

Co lubi różane kwiecie...

Która drinki popija

I ciałem ponętnie wywija!

 

Która serca rozpala

I miłość wyzwala.

Która też paraliżuje

I namiętnie wciąż całuje!

 

Która serca kradnie,

Uśmiecha się ładnie.

Która jest tajemnicza

I ma różne swe oblicza.

 

Która kocha z całych sił,

Niejeden facet się jej śnił.

To przyjaciółka jest oddana

I wciąż taka, zwariowana!

 

W oczach prawdy ma znak,

W duszy wolność jak ptak!

Usta słodkie niczym miód,

Które serc niszczą lód!

 

Wciąż lecą godziny,

Wesołej Twej miny...

Wciąż lata też gnają,

Które szczęście Ci dają!

 

Zawsze bądź promienna,

Niczym pora wiosenna.

Zawsze szczęśliwa bądź

I życie swoim też rządź!

 

Niech los, będzie łaskawy,

Twój każdy dzień ciekawy.

Mniej pomyślny swój los

I w życiu pewny też głos!

 

Dobranoc - księżyc śpiewa

I koszmary wnet rozwiewa...

Tworzy też senne bramy,

Może, tam się spotkamy?

Księżyc gdzieś chrapie,

W łóżku człowiek sny łapie;

Wchodzi w bramy i wrota -

Na miłość przyszła ochota.

 

Teraz na chmurze leci,

Gdzie milion Gwiazd świeci,

Gdzie planety, galaktyka,

Gdzie swe szczęście spotyka.

 

Teraz zwiedza sobie kraje

Ich kultury też poznaje.

Widzi piękne też kobiety

I podróży są zalety!

 

Wyobraźnia wybujała,

Oszalała wnet już cała!

Teraz pływa i nurkuje

I rekiny obserwuje...

 

To dopiero sny szalone,

Gdy kobiety napalone!

To dopiero jest przygoda,

Gdy jest ona także młoda!

 

Mężczyzn także nie brakuje,

Jeden w slipkach maszeruje!

Ciała są wysportowane

I wymiary zachowane!

 

Takich snów Ci dzisiaj życzę,

Ja na plaży już się byczę.

Piję drinki pod palmami,

Choć są tylko mymi snami...

W sercu miłość zwariowała,

Wszelkie zło też pokonała;

To energie są potężne -

Bije serce jak dzwon mężne.

 

W nim uczucia też się rodzą

I empatie wnet wychodzą.

To maszyna nadzwyczajna

Razem z krwią jest życiodajna.

 

Ono piękne ma uroki,

Gdy ciśnienia są też skoki.

Mocniej w nas z miłości wali,

Ze złości czasem nawali.

 

Serce cały czas pracuje,

Naszym życiem też steruje;

To silniczek jest człowieka,

Na paliwo z krwi wciąż czeka.

 

Serce szalone bije wciąż,

By je ocalić wiecznie dąż!

Jedz owoce i warzywa,

Serce niech też odpoczywa!

 

Daj mu tlenu, daj mu jodu

I z lodami trochę chłodu.

Daj mu wiele ciepła swego,

Łyżkę miodu też pszczelego.

 

Czasem pij wino czerwone,

Omijaj wszystko co słone...

Unikaj tego co tłuste

I co ma kalorie puste.

 

Jeśli kawa to z umiarem,

Papierosy - śmierci harem.

Piwo, whisky oraz wódka -

To do trumny wielka kłódka!

 

Warto dbać o urządzenie,

Które życiu daje tchnienie.

Warto myśleć o tym dzwonie,

Bo w zanieczyszczeniach tonie!

wszelkie prawa zastrzezone ©

bottom of page